piątek, 6 czerwca 2014

#6

Ogólnie totalnie nie jestem dumna z dzisiejszego dnia, ponieważ obiecałam sobie, że nic nie zjem w McDonaldzie ale wyszło inaczej... Skusiłam się na 2 for u...
śniadanie - dwie paczki ciastek belvita - ok. 440 kcal
obiad - cheeseburger + frytki - 305 kcal + 240 kcal
kolacja -  0 kcal
razem - 985 kcal
przesadziłam, ale chodziłam jakieś 3-4 godziny po sklepach i jeszcze będę dzisiaj ćwiczyła. Mam nadzieję, że to spalę. Całe szczęście waga mi nie podskoczyła i jest tak jak było. Mam większe wątpliwości. Dość wkurzające jest to całe gadanie, że jestem chuda itd. chociaż nie jestem. Przez to tracę motywację - np. dzisiaj - taki jeden chłopak powiedział, że wcale nie jestem chuda tylko wręcz fajna - przez to mówię sobie " a co mi tam " i zjadłam tego cheeseburgera i te frytki.. Nie wiem już co mam robić. Tak niewiele przede mną.. Dzisiaj wyszłam z domu przed 8, a wróciłam koło 21 więc nie miałam czasu na wypicie np. herbaty. Ostatnio bardzo dużo piję czerwonej i zielonej.
Muszę się wam pochwalić - wczoraj miałam gigantyczną, wręcz straszną ochotę na sunbites'y. Nie wiem zupełnie jakim cudem, ale ich nie zjadłam. Wczoraj samokontrola była śliczna, a dzisiaj tragiczna.
W poniedziałek mam wycieczkę jednodniową do Poznania. Znacie jakieś sposoby na unikanie mcdonalda? Jakie jedzenie radzicie zabrać na wycieczkę?

3 komentarze:

  1. Ja uważam że lepiej zjeść trochę więcej i to wyćwiczyć niż zjeść 300kcal i nie mieć sił iść do toalety :) Dlatego nie jest źle :)
    Masz kontrolę :) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Owoce do pudełeczka weź, wafle ryżowe, jogurt, gumy, cole light (zapycha strasznie, ale zapomnij o płaskim brzuchu po niej). Więcej motylek nie potrzebuje. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za Ciebie mocno!!!!!! :*
    Zapraszam też do siebie,
    każde odwiedziny są dla mnie mega motywacją!

    http://zerokalorii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń