A jeżeli chodzi o moją "dietę" to zjadłam tyle ile zjadłam :
śniadanie - niecała paczka ciasteczek belvita - ok. 200 kcal
obiad - szklanka makaronu świderki, jogurt naturalny, 3 truskawki - 134 kcal + ok. 150 kcal + ok. 5 kcal = 289 kcal
obiad - szklanka makaronu świderki, jogurt naturalny, 3 truskawki - 134 kcal + ok. 150 kcal + ok. 5 kcal = 289 kcal
kolacja - jogurt typu greckiego z malinami + 3 kromki pieczywa lekkiego - 78 kcal + 3 * 25 kcal = 153 kcal
razem = 642 kcal
Nie jest źle, wydaje mi się, że to dobry wynik. Miałam dzisiaj wf, ale on wyglądał dość tragicznie - najpierw rozgrzewka, która nie była zbyt męcząca, a później siatkówka, w której jedynym ruchem jest chyba tylko zmiana boiska. ( ja się w miarę starałam ) Ale to nie koniec dnia - jeszcze później poćwiczę to co zwykle czyli 8 min abs + 60 brzuszków i 8 min buns.
Jestem również dumna, bo potrafię zapanować w miarę nad jedzeniem. Zobaczyłam dzisiaj otworzoną paczkę chipsów - wzięłam jednego i zaczęłam wąchać. Wyobrażałam sobie, że tak naprawdę to jest okropne. Wiem, to dziwne, ale pomogło i nie zjadłam tego chipsa. Ale miałam myśli " przecież to tylko jeden, nic ci się nie stanie ", które udało mi się pokonać :) Również ustaliłam, że jeżeli na wadze zobaczę 52 kg to zjem paczkę sunbites'ów, które niedawno kupiłam. Leżą sobie u mnie w pokoju i dzięki nim mam jako tako dobrą motywację.
Również potrzebuję pomocy - w niedzielę mój kuzyn wyprawia urodziny i będzie tort... Pytanie - jeść czy nie ? A jak nie to jak się z tego wymigać?
Ładny bilans. Znam tą gre w siatkówke tylko się przechodzi z jednego miejsca na drugie. Dlatego uwielbiam grać z chłopcami bo u nich to przynajmniej jakoś wygląda.
OdpowiedzUsuń